Podpisz petycję i powstrzymaj opłaty!

Nasze argumenty

Brak opłat

Jako użytkownicy płacimy nie raz, nawet nie dwa, lecz trzy razy

Najpierw w podatku, później kupując "usługi rozszerzone", a na koniec oglądając reklamy.
Przy czym ta druga płatność zgodnie z prawem nie powinna mieć miejsca.

Wskazuje na to wystąpienie pokontrolne NIK LKR.410.020.06.2016:
Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła też nieprawidłowości w funkcjonowaniu usługi dziennika elektronicznego w systemie Librus Synergia, spowodowane przyjęciem niekorzystnych dla Szkoły rozwiązań w umowie z dostawcą usługi. Dotyczyło to w szczególności zaakceptowania w umowie:
— możliwości świadczenia przez usługodawcę dla rodziców uczniów płatnej usługi informowania o nowych wpisach w dzienniku (tzw. SMSInfo), co jest niezgodne z zasadą bezpłatności informacji dla rodziców o przebiegu procesu nauczania ich dziecka, określonej w art. 5g ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty;
A także kilka archiwalnych odpowiedzi na interpelacje, w tym na interpelację nr 29913 z 2014 roku:

Pobieranie opłat od rodziców uczniów za dostęp do dziennika elektronicznego jest nieuprawnione. Nadmieniam równocześnie, że uzasadniając wprowadzenie ww. regulacji, wskazano na konieczność jednoznacznego ustalenia, że wgląd do dokumentacji przebiegu nauczania, w tym do dziennika elektronicznego dla rodziców uczniów, jest bezpłatny. Mając na uwadze powyższe, rodzice mają prawo do bezpłatnego wglądu do funkcjonującego w szkole dziennika elektronicznego w zakresie dotyczącym ich dzieci z każdego dostępnego im miejsca, o każdej porze, z nieograniczoną częstotliwością (§ 22 ust. 3 pkt 5 ww. rozporządzenia).

Jednocześnie uprzejmie informuję, że w związku pojawiającymi się problemami w zakresie stosowania przepisów związanych z udostępnianiem rodzicom informacji dotyczących nauczania, wychowania oraz opieki w zakresie dotyczącym ich dzieci w tracie procedowanej obecnie ustawy zmieniającej ustawę o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw do projektu ww. ustawy zgłoszono poprawkę poselską wprowadzającą przepis (nowy art. 5g) wprost określający prawo rodziców do bezpłatnego udzielenia przez szkoły przedmiotowych informacji.

Artykuł o którym w powyższych mowa brzmi następująco:
Art. 5g. W zakresie określonym niniejszą ustawą z tytułu udostępniania rodzicom gromadzonych przez publiczne przedszkola, oddziały przedszkolne w szkołach podstawowych, inne formy wychowania przedszkolnego, szkoły i placówki informacji w zakresie nauczania, wychowania oraz opieki, dotyczących ich dzieci, nie mogą być pobierane od rodziców opłaty, bez względu na postać i sposób przekazywania tych informacji.

Wiele osób pewnie stwierdzi, że przesadzamy i że te opłaty nie są wcale wysokie. Mamy na to trzy kontrargumenty:

  • Nie znasz sytuacji każdej rodziny w Polsce.
  • Gdy doliczy się do tego pozostałe koszty związane z edukacją, np. zakup podręczników, wychodzi już całkiem dużo. Tym bardziej że opłata pobierana jest za każde dziecko osobno, a nie za całą rodzinę na raz.
  • Prywatne firmy, gdy mają taką możliwość (czyli w sytuacji, kiedy na rynku jest oligopol, jak na rynku e-dzienników), zazwyczaj zwiększają ceny lub zawężają zakres usług bezpłatnych.

"Ale przecież ta płatność nie jest obowiązkowa"

Owszem, nie jest. Rodzice stoją przed wyborem:

  • Zapłacić
  • Nie zapłacić, ale zostać uznanym za tego, który nie interesuje się własnym dzieckiem, bo nie wiedział, że na dzisiaj trzeba było przynieść farbki do szkoły. Nie dostał wszak wczoraj wieczorem stosownego powiadomienia z aplikacji. No i za nieopłacenie dziennika jest też kara dla dziecka, bo przez brak farbek dostało jedynkę.

A gdyby ktoś pomyślał, że "biedne dzienniki nie mają pieniędzy" – Vulcan w 2023 odnotował rekordowy zysk netto. Apetyt rośnie w miarę jedzenia.

API? Co to?

Otwarte API to w skrócie interfejs umożliwiający istnienie nieoficjalnych aplikacji. Nieoficjalne aplikacje natomiast, nawet jeśli ta oficjalna okazuje się całkowitym dnem, potrafią sprawić, że korzystanie z dziennika jest łatwe i przyjemne. Powyższe zostało udowodnione apkami, które Vulcan bezlitośnie stłamsił, a wśród których są:

  • Wulkanowy
  • Vulcanowa
  • Szkolny.eu – historia
  • Wulkanek
  • Wezuwiusz

Istnienie nieoficjalnych aplikacji wprowadza także bardzo ważny element konkurencji – jeśli użytkownikowi nie podoba się jedna aplikacja, zawsze może bezproblemowo przejść na inną. W aktualnych warunkach jesteśmy skazani na (często okropne) aplikacje wielkich graczy tworzone jako maszynka do produkowania pieniędzy.

Nieutrudnianie korzystania z API jest z kolei ważne, ponieważ w ostatnich tygodniach działania Wulkanowego Vulcan starał się go blokować na rozmaite sposoby.

O co chodzi z tym WCAG?

WCAG to zbiór wytycznych dotyczących dostępności stron internetowych. Chodzi nam głównie o wymóg responsywności, którego strona Librusa nie spełnia, przez co korzystanie z niej jest znacznie utrudnione. To natomiast oczywiście prowadzi do zwiększenia liczby użytkowników aplikacji mobilnej oraz zwiększenia przychodów 🤑.

Nieutrudnianie zmiany dostawcy dziennika? Co to znaczy?

Aktualnie zmienienie oprogramowania przez szkoły wiąże się z ogromnym trudem, przez co placówki niechętnie tego dokonują. Chcemy, by możliwa była łatwa migracja danych pomiędzy systemami.

No dobra. Ale państwowy dziennik? Przecież to będzie tragedia.

Możliwe. Choć liczymy, że wcale tak nie będzie. A nawet jeśli będzie – tutaj ponownie wchodzą nieoficjalne aplikacje. Dodatkowo postulujemy, by był on otwartoźródłowy, dzięki czemu każdy będzie mógł go edytować i ulepszać. Jeśli więc np. jego aplikacja będzie brzydka – znajdzie się ktoś, kto to naprawi. Sprawdziło się to już w przypadku rządowej aplikacji "STOP COVID - ProteGO Safe".

Za rządowym dziennikiem przemawia także:

  • Samorządy i szkoły miałyby więcej pieniędzy. Mogłyby za nie kupić np. papier toaletowy dla uczniów.
  • Firmy odpowiedzialne za dzienniki niezbyt dobrze dbają o przetrzymywane przez siebie dane. Ich wycieki są zdecydowanie zbyt częste. W normalnej sytuacji można by żądać od takiej nieodpowiedzialnej firmy usunięcia swoich danych z ich serwerów, lecz w przypadku e-dzienników jest to z oczywistych względów niemożliwe.
  • Zdaniem fundacji Panoptykon Librus profiluje reklamy w swoich programach w sposób niezgodny z aktem o usługach cyfrowych Unii Europejskiej. Więcej w tej sprawie tutaj.